Pomimo zimowej aury w sobotę 9 stycznia stawiliśmy się całą ekipą na lotnisku w Bednarach. Przygotowania do oblotu niestety trzeba było zacząć od odśnieżania pasa startowego. Prawie wszyscy zabrali się gorączkowo do szuflowania, podczas gdy reszta zajęła się składaniem przytransportowanego modelu. Po długim szykowaniu i dokładnym przeglądzie przedstartowym samolot w końcu stanął na krawędzi pasa gotów do lotu.
Niestety pierwsza próba nie była udana, ponieważ okazało się, że statecznik jest pod złym kątem w stosunku do skrzydeł. Wszyscy, z wyjątkiem pilota, który grzał swoje skostniałe od zimna dłonie, szybko zabrali się do terenowych poprawek w naszym mobilnym warsztacie. Mimo odmarzniętych rąk i nóg oraz przemokniętych butów dzięki zespołowej pracy sprawnie przygotowaliśmy model do ponownego startu. Tym razem lot był udany, samolot wystartował bez problemu, zrobił pełne 4 kręgi i wylądował w jednym kawałku. Odetchnęliśmy z ulgą. Maszyna latała stabilnie i wykazywała się bardzo dobrą sterownością, jednak nurkowała przy zwiększaniu ciągu z powodu uginającego się łoża silnika.
Po chwilach euforii nadszedł czas na kolejne próby ze zwiększonym obciążeniem. Niestety statecznik poziomy uległ skrzywieniu i samolot tuż po oderwaniu się przedniego kółka od pasa skręcał gwałtownie w prawo. Do nieudanych startów przyczynił się również mróz, więc skrzydła zaczęły się pokrywać szronem co skutkowało tylko coraz gorszymi wynikami kolejnych prób.
Pozostało nam zapakować model i wrócić z lekkim niedosytem do modelarni myśląc o udoskonaleniu naszego samolotu. Wyciągając wnioski wyniesione z lotniska, głodni kolejnych wrażeń zabieramy się do wytężonej pracy, której zwieńczeniem mają być zawody SAE Aero Design USA 2016.