Ostatni oblot przed wysłaniem skrzyni

przez | 23 lutego 2015

Zawody SAE AeroDesign East zbliżają się wielkimi krokami. Zostało  tylko 18 dni! Po miesiącach ciężkiej pracy możemy stwierdzić, że cel został osiągnięty. 22 lutego 2015r. był kolejnym dniem próby, tym razem próby ostatecznej, ponieważ już w najbliższy czwartek nasze samoloty, bezpiecznie zapakowane w skrzynie, polecą do USA. Odbierzemy je dopiero tydzień przed zawodami. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Nie możemy popełnić  żadnych błędów. Dlatego tym bardziej dzisiejszy oblot , który odbył się na lotnisku w  Bednarach,  był dla nas wydarzeniem stresującym. Chociaż mieliśmy przekonanie, że wszystko zrobiliśmy  najlepiej jak umieliśmy , pojawiały się niepokojące myśli: co będzie, jeśli samolot  się nie wzniesie, jeśli nie wyląduje bezawaryjnie albo rozpadnie się w powietrzu…

Niedzielny poranek wydaje się  zwykłym dniem. Budzimy się po zaledwie kilku godzinach snu i połowie nocy spędzonej w modelarni. Nasze myśli  pędzą ku SAE Aerodesign. Czy uda się zaplanowany oblot? Zgodnie z tradycją, rankiem spotykamy się w modelarni. Rozkładamy modele, pakujemy narzędzia, sprawdzamy zawartość skrzynek, ładujemy akumulatory. Gdy jesteśmy pewni , że wszystko gotowe, wyruszamy w drogę na lotnisko w Bednarach .  Dzisiaj  nie brakuje nikogo z ekipy. To bardzo ważna dla nas chwila.

DSC_1591

Gdy przybywamy na lotnisko, okazuje się , że jak zwykle jest bardzo zimno. Zmarzniemy,  nie ma wątpliwości. Jednak warunki do latania są niezłe. Dziewczyny biorą się za robienie zdjęć i kręcenie filmu. Mężczyźni wyciągają narzędzia i składają Szerszenia (samolot klasy Regular). Mamy świadomość, że nasz model jest w stanie dużo osiągnąć, jednak uważamy na każdy ruch, aby nie zniszczyć efektów wielomiesięcznej pracy.

DSC_1593

 

DSC_1632

Na początku decydujemy się umieścić w samolocie  połowę  obciążenia. Zobaczymy, jak Szerszeń sobie poradzi. Dzisiaj pierwszy raz lecimy z podłączonym ogranicznikiem mocy, którego stosowanie jest obowiązkowe od 2014 roku. Musimy sprawdzić, w jaki sposób  zmienia to parametry samolotu. Jesteśmy gotowi .

DSC_1656DSC_1643

Odmierzamy długość pasa startowego określonego w regulaminie.  Samolot musi wznieść się w powietrze nie przekraczając tej odległości. Maciej – pilot – oznajmia, że możemy lecieć. Wszyscy trzymamy kciuki i z zachwytem patrzymy, jak samolot się rozpędza. Bez najmniejszych problemów odrywa się od ziemi i po chwili podziwiamy  Szerszenia w powietrzu. Równy przelot i miękkie lądowanie sprawiają, że na twarzach wszystkich pojawia się uśmiech.

SONY DSC

Nie kończymy jednak oblotów. Trzeba jeszcze sprawdzić, jak Szerszeń poradzi sobie z większym obciążeniem. Podwajamy ilość stali. Gdyby coś poszło nie tak, mógłby to być ostatni raz, gdy widzimy samolot w pełni jego czaru. Nie chcemy brać pod uwagę takiej ewentualności. Czekamy. Pojawiają się pewne problemy spowodowane podłączonym do silnika ogranicznikiem. Krzysztof, Mateusz i Maciej szybko jednak znajdują rozwiązanie. Samolot zgodnie z założeniami, już po raz drugi tego dnia,  startuje przed linią końcową wyznaczonego pasa startowego. Słyszymy, że steruje się go bardzo dobrze. Jesteśmy dumni! Szerszeń spisuje się świetnie.

DSC09763

Po drugim lądowaniu postanawiamy dołożyć jeszcze więcej stali, ponieważ chcemy sprawdzić maksymalny udźwig płatowca. Zmarznięci, zmęczeni, lecz wciąż podekscytowani  zaciskamy palce, obserwując pilota i samolot. Przy takim obciążeniu może nie oderwać się od ziemi… Maciej włącza silnik. Szerszeń się rozpędza. Krzysiek obserwuje na końcu pasa startowego, czy samolot wzniesie się, nie przekraczając linii. W napięciu oczekujemy na jego znak. Po chwili dostrzegamy, jak podnosi rękę. Krzyczymy z radości! Udało się! Wystartowaliśmy zgodnie z regulaminem! Szerszeń leci z obciążeniem, które nas satysfakcjonuje. I chociaż lądowanie jest trudniejsze niż dwa poprzednie, a podwozie ugina się pod ciężarem, zaliczyliśmy próbę na 5.

DSC09826

SONY DSC

Teraz czas na zdjęcie.

SONY DSC

Kolejnym ważnym sprawdzianem jest lot Pszczoły – samolotu klasy Micro. W trakcie ostatniego oblotu wymagała jeszcze kilku poprawek w konstrukcji. W przerwie między oblotami Szerszenia Michał z Maciejem  pracują nad jej złożeniem  i przygotowaniem  do startu z ziemi, ponieważ dzisiaj również na taki się zdecydowaliśmy.

DSC_1699

W trakcie zawodów Pszczoła będzie startować z wyrzutu z ręki Krzyśka. Mamy nadzieję, po sukcesie Szerszenia, że szczęście nas nie opuści. Chcemy świętować również przelot Pszczoły. Maciej sprawdza działanie aparatury sterującej. Wszystko przygotowane. Ustawiamy  Pszczołę na pasie startowym. Słyszymy obroty silnika. Po chwili Pszczoła jest w powietrzu. Z zadowoleniem obserwujemy, jak  leci. Niestety, próba okazuje się nieudana.

DSC_1623

Wszyscy  biegniemy  w stronę samolotu. Pęknięty ogon – trzeba będzie go naprawić. Chłopaki chwytają narzędzia i zmieniają złamaną część. Po kilku minutach  startujemy po raz drugi. Tym razem przelot odbywa się bez zarzutów. Pszczoła ląduje, a my już wiemy, że się udało. Oba samoloty są gotowe do udziału w  zawodach. Wierzymy w zwycięstwo.

SONY DSC

Kilka miesięcy  pracy nad stworzeniem dwóch samolotów przyniosło oczekiwane efekty. Za 18 dni wystartujemy w zawodach, reprezentując Politechnikę Poznańską,  Poznań, Polskę. Nasze projekty – Pszczoła i Szerszeń –  są dla nas już teraz powodem do dumy. Jedziemy na konkurs  z przeświadczeniem, że każda minuta  trudu, pracy, wyrzeczeń w SAE Aerodesign była warta swojej ceny. Bardzo ważne jest  dla nas wsparcie, które otrzymujemy od  przyjaciół, bliskich, czytelników naszej strony.

Jesteśmy bardzo wdzięczni za pomoc JM Rektorowi Politechniki Poznańskiej, Prezydentowi Miasta Poznań, Ministerstwu Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Dziekanom Wydziałów Budownictwa i Inżynierii Środowiska, Maszyn Roboczych i Transportu oraz Budowy Maszyn i Zarządzania, a także wszystkim życzliwym nam ludziom, bez których pomocy ten projekt nie mógłby być realizowany.

Dziękujemy za każdą chwilę, którą nam poświęcacie.

Untitled-1